Z relacja autora „Dziś 3.08.23 w Szczecinie o godzinie 11 kierowca Mercedesa najpierw wjechał pod prąd trąbiąc żebym wycofał, później pojechał do przodu żeby zwrócić tyłem, dojechał do mojego pojazdu gdzie zaparkował na środku drogi … stał tam 10 min. i gdzieś sobie poszedł … a później wyjął kij do golfa i zniszczył reflektor.” Autor chciał zatrzymać kierowcę i ale ten uciekł. Została wezwana Policja na miejsce zdarzenia. „Policja przyjechała i powiedzieli, że mam przyjść na godzinę 14 na komendę … Przyszedłem a tam jego adwokat wybłagał żebym nie zgłaszał i dał mi 8 tys zł. (na tyle Skoda wyceniał szkodę w aucie).” Autor przyjął ofertę. Fakt zakładania sprawy o uszkodzenie mienia i 2 lata czekania na wyrok zrobił swoje. Pomimo tego, że autor jest zadowolony z finału i szybkiego rozwiązania sprawy, nas zastanawia fakt jak to się stało, że na miejscu czekału już adwokat napastnika z „ofertą” ugody? 03.08.2023 Szczecin